"Lekcje zleciały szybko. Wychodząc ze szkoły z Nati zobaczyłam Mateusza i Adama.
-Hej chłopaki a wy tu co robicie?
-Czekamy an Ciebie, Janka i Anię. A co to za dziewczyna?-pytał Adam.
-Hej jestem Natalia a wy?-wyprzedziła mnie moje koleżanka.
-Ja jestem Adam a to Mateusz.-wskazał chłopak na swojego towarzysza.
-To ja będę lecieć. Pa.-zaczęła Natalia.
-Nie, jak chcesz to możesz iść z nami.-zaproponował Adam."
Perspektywa Jasia:
Wyszedłem ze szkoły gdzie już czekali na mnie Adam i Mateusz. Zobaczyłem, że razem z chłopakami stoją Natalia i Sassy. Skierowałem się w ich stronę i usłyszałem jak Natalia coś mówi:
-Nie, nie chcę robić problemu.
-Nie będziesz no chodź.-na co usłyszałem głos Adama.
-No dobra.-dziewczyna się zgodziła.
Stanąłem za dziewczynami, zarazem przodem do chłopaków.
-Hej.-przywitał się Mateusz.
-Hej, idziemy?-zapytałem spoglądając kontem oka na Sassy. Nie patrzała na mnie w ogóle.
-Jeszcze Ania.
Zapanowała niezręczna cisza. Patrzałem to na Natalię, to na Adama i Mateusza. Omijałem wzrokiem Sassy.
-Hej!-nagle podleciała Ania rzucając się na szyję Mateuszowi. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ania się zaczerwieniła. Przywitaliśmy się wszyscy i mięliśmy ruszać w stronę miasta gdy nagle ktoś zawołał.
-Sassy! Chodź tu! - od razu poznałem po głosie Alana.
-Idźcie, ja zaraz dołączę.-i odeszła w stronę chłopaka. Coś się we mnie zagotowało ale co mogłem zrobić.
Niedługo po tym ktoś dostał sms-a. Okazało się, że to Natalki.
-Sassy nie idzie z nami.-powiedziała. Wszyscy stanęli.
-Ale czemu?-zapytałem. Natalia spojrzała na telefon i coś w nim pisała. Wywnioskowałem, że pisze z zapytaniem do Sassy. I kolejny dźwięk.
-Źle się czuje. Brzuch ją rozbolał.-rzuciła po chwili.
Panowała niezręczna cisza. Wyjąłem telefon z kieszeni. Spojrzałem na niego i schowałem do kieszeni.
-No ja muszę iść do domu. Mama pisała. Na razie.-rzuciłem i skierowałem się w stronę domu. Z każdą minutą przyspieszałem. Nie zorientowałem się nawet gdy zacząłem biec.
Perspektywa Sassy:
Leżałam skulona na łóżku. Łzy zalewały moje oczy a ja nie miałam na to najmniejszego wpływu.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam siły się podnieść.
-Otwarte.-było mi obojętne kto wejdzie do mojego domu. Usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach i kieruje się do mojego pokoju. Drzwi skrzypnęły.
-Sassy.-usłyszałam głos Jasia. Leżałam nieruchomo. Podszedł bliżej. Nachylił się nade mną.
-Sassy, co się stało?-po raz kolejny usłyszałam jego głos, na co tym razem moje ciało się spięło. Nie wiem, w tamtym momencie się bałam. Odsunęłam się od niego.
-Porozmawiaj ze mną.
-Nie chcę, wyjdź.-leżałam odwrócona do niego plecami.
-Nie, dopóki ze mną nie porozmawiasz.-powiedział dość stanowczo.
-Nie rozśmieszaj mnie. Wyjdź. - tym razem podniosłam się do pozycji siedzącej i wskazałam mu wyjście. Chłopak wstał i wyszedł. Patrząc na to dopadła mnie kolejna fala łez a ja opadłam na poduszki.
Perspektywa Jasia:
Wyszedłem z jej domu i kierowałem się do mojego. Gotowało się we mnie. Musiałem się wyładować i trafiło na ścianę mojego domu. W prawdzie jej się nic nie stało ale po 5 ciosach pięścią, moje kostki były poobdzierane i gdzieniegdzie wydobywała się krew. Wszedłem do siebie. Nikogo nie ma. Pierwsze co to poszedłem po apteczkę. Przemyłem ranę i założyłem opatrunek. Skierowałem się do siebie. Odrobiłem lekcję i zadzwoniłem po Kacpra.
-Halo?-usłyszałem głos Kacpra.
-Mogę wbić?-zapytałem od razu.
-Dziewczyna?
-Ta.
-Wbijaj.
-To za 10 minut jestem.-powiedziałem i rozłączyłem się. Spakowałem parę rzeczy na wypadek gdybym tam nocował. Napisałem do mamy, że idę na noc do chłopaka. Poszedłem na autobus.
-Hej-powiedziałem wchodząc do mieszkania chłopaka.
-Siema. Poznaj to jest Kinga.-chłopak wskazał na ciemnowłosą jak i ciemnooką dziewczynę.
-Hej Jasiek jestem. -podałem rękę dziewczynie i miło się uśmiechnąłem. Rozsiadłem się na łóżku chłopaka. Dziewczyny poszły do kuchni po popcorn, chipsy i coś do picia.
-Co jest?
-Nic, muszę odreagować.
-Wiesz, Kinga jest wolna.-zrobił dziwną minę.
-Stary ja nie szukam laski.-odpowiedziałem natychmiast.
Weszły dziewczyny. Klaudia poszła na kolana do Kacpra a Klara rozsiadła się na fotelu koło łóżka. Zaczęła się zabawa. No trochę alkoholu się polało. Za miesiąc kończę 18.
Poranek. Bolała mnie okropnie głowa. Spojrzałem się wokół i zobaczyłem po swojej lewej Kacpra i Klaudię przytulonych do siebie. Po mojej prawej, Klara. Przytulała się do mnie.
-Co do cholery?-zapytałem się sam siebie jakbym znał odpowiedź.
Wstałem odklejając dziewczynę od siebie i poszedłem się ubrać. Sięgnąłem po telefon. 8 nieodebranych połączeń od Sassy. Wystraszyłem się. Od razu oddzwoniłem. Wyłączony telefon. Wszedłem na facebooka. Może jest dostępna.
Niestety nie mogłem jej znaleźć na liście moich znajomych więc wpisałem w wyszukiwarkę imię i nazwisko dziewczyny. Jest. Wszedłem na jej profil i spostrzegłem ikonę. Dodaj znajomego. Usunęła mnie?
Wszedłem na messengera. 1 wiadomość.
Od Sassy:
To koniec naszej znajomości. Nie dzwoń, nie pisz. Musimy to skończyć. Przepraszam.
Nogi się pode mną ugięły.
-------------------------------------------------------
Hej. I oto nowy rozdział.
Jak myślicie czy Kinga namiesza? Co się dzieje z Sassy?
Jeżeli są pytania to na aska.
A tu grupa jeżeli ktoś chętny.
Miłego czytania. :)
Perspektywa Jasia:
Wyszedłem ze szkoły gdzie już czekali na mnie Adam i Mateusz. Zobaczyłem, że razem z chłopakami stoją Natalia i Sassy. Skierowałem się w ich stronę i usłyszałem jak Natalia coś mówi:
-Nie, nie chcę robić problemu.
-Nie będziesz no chodź.-na co usłyszałem głos Adama.
-No dobra.-dziewczyna się zgodziła.
Stanąłem za dziewczynami, zarazem przodem do chłopaków.
-Hej.-przywitał się Mateusz.
-Hej, idziemy?-zapytałem spoglądając kontem oka na Sassy. Nie patrzała na mnie w ogóle.
-Jeszcze Ania.
Zapanowała niezręczna cisza. Patrzałem to na Natalię, to na Adama i Mateusza. Omijałem wzrokiem Sassy.
-Hej!-nagle podleciała Ania rzucając się na szyję Mateuszowi. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ania się zaczerwieniła. Przywitaliśmy się wszyscy i mięliśmy ruszać w stronę miasta gdy nagle ktoś zawołał.
-Sassy! Chodź tu! - od razu poznałem po głosie Alana.
-Idźcie, ja zaraz dołączę.-i odeszła w stronę chłopaka. Coś się we mnie zagotowało ale co mogłem zrobić.
Niedługo po tym ktoś dostał sms-a. Okazało się, że to Natalki.
-Sassy nie idzie z nami.-powiedziała. Wszyscy stanęli.
-Ale czemu?-zapytałem. Natalia spojrzała na telefon i coś w nim pisała. Wywnioskowałem, że pisze z zapytaniem do Sassy. I kolejny dźwięk.
-Źle się czuje. Brzuch ją rozbolał.-rzuciła po chwili.
Panowała niezręczna cisza. Wyjąłem telefon z kieszeni. Spojrzałem na niego i schowałem do kieszeni.
-No ja muszę iść do domu. Mama pisała. Na razie.-rzuciłem i skierowałem się w stronę domu. Z każdą minutą przyspieszałem. Nie zorientowałem się nawet gdy zacząłem biec.
Perspektywa Sassy:
Leżałam skulona na łóżku. Łzy zalewały moje oczy a ja nie miałam na to najmniejszego wpływu.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam siły się podnieść.
-Otwarte.-było mi obojętne kto wejdzie do mojego domu. Usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach i kieruje się do mojego pokoju. Drzwi skrzypnęły.
-Sassy.-usłyszałam głos Jasia. Leżałam nieruchomo. Podszedł bliżej. Nachylił się nade mną.
-Sassy, co się stało?-po raz kolejny usłyszałam jego głos, na co tym razem moje ciało się spięło. Nie wiem, w tamtym momencie się bałam. Odsunęłam się od niego.
-Porozmawiaj ze mną.
-Nie chcę, wyjdź.-leżałam odwrócona do niego plecami.
-Nie, dopóki ze mną nie porozmawiasz.-powiedział dość stanowczo.
-Nie rozśmieszaj mnie. Wyjdź. - tym razem podniosłam się do pozycji siedzącej i wskazałam mu wyjście. Chłopak wstał i wyszedł. Patrząc na to dopadła mnie kolejna fala łez a ja opadłam na poduszki.
Perspektywa Jasia:
Wyszedłem z jej domu i kierowałem się do mojego. Gotowało się we mnie. Musiałem się wyładować i trafiło na ścianę mojego domu. W prawdzie jej się nic nie stało ale po 5 ciosach pięścią, moje kostki były poobdzierane i gdzieniegdzie wydobywała się krew. Wszedłem do siebie. Nikogo nie ma. Pierwsze co to poszedłem po apteczkę. Przemyłem ranę i założyłem opatrunek. Skierowałem się do siebie. Odrobiłem lekcję i zadzwoniłem po Kacpra.
-Halo?-usłyszałem głos Kacpra.
-Mogę wbić?-zapytałem od razu.
-Dziewczyna?
-Ta.
-Wbijaj.
-To za 10 minut jestem.-powiedziałem i rozłączyłem się. Spakowałem parę rzeczy na wypadek gdybym tam nocował. Napisałem do mamy, że idę na noc do chłopaka. Poszedłem na autobus.
-Hej-powiedziałem wchodząc do mieszkania chłopaka.
-Siema. Poznaj to jest Kinga.-chłopak wskazał na ciemnowłosą jak i ciemnooką dziewczynę.
-Hej Jasiek jestem. -podałem rękę dziewczynie i miło się uśmiechnąłem. Rozsiadłem się na łóżku chłopaka. Dziewczyny poszły do kuchni po popcorn, chipsy i coś do picia.
-Co jest?
-Nic, muszę odreagować.
-Wiesz, Kinga jest wolna.-zrobił dziwną minę.
-Stary ja nie szukam laski.-odpowiedziałem natychmiast.
Weszły dziewczyny. Klaudia poszła na kolana do Kacpra a Klara rozsiadła się na fotelu koło łóżka. Zaczęła się zabawa. No trochę alkoholu się polało. Za miesiąc kończę 18.
Poranek. Bolała mnie okropnie głowa. Spojrzałem się wokół i zobaczyłem po swojej lewej Kacpra i Klaudię przytulonych do siebie. Po mojej prawej, Klara. Przytulała się do mnie.
-Co do cholery?-zapytałem się sam siebie jakbym znał odpowiedź.
Wstałem odklejając dziewczynę od siebie i poszedłem się ubrać. Sięgnąłem po telefon. 8 nieodebranych połączeń od Sassy. Wystraszyłem się. Od razu oddzwoniłem. Wyłączony telefon. Wszedłem na facebooka. Może jest dostępna.
Niestety nie mogłem jej znaleźć na liście moich znajomych więc wpisałem w wyszukiwarkę imię i nazwisko dziewczyny. Jest. Wszedłem na jej profil i spostrzegłem ikonę. Dodaj znajomego. Usunęła mnie?
Wszedłem na messengera. 1 wiadomość.
Od Sassy:
To koniec naszej znajomości. Nie dzwoń, nie pisz. Musimy to skończyć. Przepraszam.
Nogi się pode mną ugięły.
-------------------------------------------------------
Hej. I oto nowy rozdział.
Jak myślicie czy Kinga namiesza? Co się dzieje z Sassy?
Jeżeli są pytania to na aska.
A tu grupa jeżeli ktoś chętny.
Miłego czytania. :)
Mega czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKinga namiesza ale nie w głowie Janka! :D
OdpowiedzUsuń