"Ubrałam również trampki. Wzięłam telefon i słuchawki. Wyszłam na dwór. Niedaleko siebie miałam park więc postanowiłam go odwiedzić."
Przechadzałam się uliczkami parku rozglądając się na wszystkie strony. Jest tu naprawdę pięknie. Zauważyłam, że wiele osób tu biega. Może to też taka pogoda, czuć świeże powietrze. Usiadłam na ławce oglądając dalej widoki. Nagle poczułam w mojej kieszeni krótką wibrację. Wyjęłam go i zobaczyłam, że dostałam sms-a od matki. Treść jego brzmiała tak: 'GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ!!'. Czuję, że ta relacja nie będzie taka prosta. Zerwałam się na równe nogi i ruszyłam w stronę domu.
Perspektywa Jasia:
Wyszedłem ze szpitala po kontroli. Cały czas myślałem o Sassy. Fajnie się z nią rozmawiało, pomimo tego co się wydarzyło. Jej nowi rodzice. Skądś ich znam ale nie mogę przypomnieć skąd. Wysiadłem z samochodu, wszedłem do domu przebrałem się i poszedłem pobiegać bo była dobra pogoda do tego.
*DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ*
Perspektywa Sassy:
Bardzo się stresuje. Nowa szkoła, nowe panie, nowi ludzie. Mam nadzieje, że na wstępie się nie skompromituje. Ubrałam moje czarne leginsy i białą bluzkę, obcisłą przy klatce piersiowej a rozkloszowaną na dole. Do tego eleganckie pół buty. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Nakładałam tusz do rzęs gdy usłyszałam głos z dołu.
-Sassy, gotowa? Musimy już wychodzić.
-Tak już schodzę.-Przejrzałam się w lustrze. Było dobrze więc zeszłam na dół gdzie czekał już na mnie Konrad. Złapałam z nim dobry kontakt, czego nie mogę powiedzieć o mojej mamie.
Ale jest postęp, nie mówię już na nią matka tylko mama. Ale do niej zwracam się po imieniu-Beata.
Zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Konrad. Poszłam w stronę samochodu. Byłam bardzo zestresowana. Do szkoły jedzie się około 10 min. Nie poszłam na akademię bo nie chciałam więc zajechałam pod budynek gdy wszyscy zaczęli rozchodzić się do klas. Gdy weszłam do środka nie wiedziałam gdzie iść i chwilę stałam jak sparaliżowana. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam znajomą mi twarz.
-O hej, chodzisz do tej szkoły?- powiedziałam z uśmiechem na ustach, jak tylko zobaczyłam Jasia.
-Jak widać tak, pomóc ci znaleźć klasę?-zapytał ochoczo.
-Jakbyś mógł jestem z klasy D.
-O to tak jak ja.- odpowiedział mi uśmiechając się szczerze.
-O matko, jakie ja mam szczęście, to co idziemy?
-Jasne.
No i poszliśmy. Moja klasa znajdowała się na piętrze pod numerem 27. Wchodząc do środka ujrzałam sporo osób. Byłam tym faktem zakłopotana bo w większości byli to sami chłopcy. Chciałam stanąć pod ścianą ale Janek mi nie dał.
Perspektywa Jasia:
Weszliśmy do klasy. Sassy myślała, że dam jej spokój na miejscu ale nie. Widać było, że się stresuje więc pociągnąłem ją do moich znajomych.
-Siema chłopaki, to jest Sassy.-mówiąc to wskazałem na dziewczynę.
-Hej- odpowiedziała cicho.
Wszyscy zaczęli się po kolei przedstawiać. Byliśmy trochę przed czasem więc rozmawialiśmy kto co robił na wakacjach. Nagle usłyszałem, że to pytanie zadano Sassy.
-Ja?, a nic takiego.- od razy zauważyłem, że posmutniała.
-Jak to nic takiego? W domu siedziałaś?-Zaśmiał się Adam.
Na to pytanie nic nie odpowiedziała. Spuściła tylko głowę.
W tym momencie przyszła nasza wychowawczyni. Uczyła chemii.
-Dzień dobry!- wszyscy wstając przywitali się.
-Słuchajcie, w klasie mamy nową uczennicę, pomóżcie się jej zaaklimatyzować.
Perspektywa Sassy:
Byłam tą sytuacją zażenowana. Ale cóż mus to mus. Pani musi powiedzieć coś żebym nie czuła się pominięta, ale nie byłabym wcale tym faktem załamana. No ale cóż. Poczułam tylko, że wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. Zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam zrobić. Na moje szczęście do klasy wszedł spóźniony chłopak.
-O Alan Denski, miło, że raczyłeś się pojawić.
-No widzi Pani.- powiedział to z sarkastycznym uśmiechem.
Siedziałam z Jankiem w ławce.
-Ej co to za gość?
-Nie znam go dobrze bo rzadko pojawia się w szkole, wiem, że miał kiedyś do czynienia z policją ale nie wiem dlaczego.
I w tym momencie właśnie zamarłam ze strachu. Ja go znałam i to bardzo dobrze, ale miałam nadzieje, że już nigdy go nie spotkam.
----------------------------------
Następny rozdział pojawi się jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz