Strony

piątek, 22 maja 2015

Rozdział 15.

"Wróciłam do domu sama, bo Jasiek musiał zostać na zajęciach, żeby napisać kartkówkę. Ja zaczęłam się zbierać do centrum handlowego.
Na miejscu przywitałam się z Anką i zaczęłyśmy przymierzać ubrania."

Perspektywa Jasia:
Sprawdzian nie był taki prosty jak wszyscy mówili, ale dałem sobie radę. Spakowałem się, wyszedłem przed szkołę i czekałem na Kacpra. Umówiłem się z nim dzisiaj. Musimy zrobić projekt na muzykę. Swoją drogą kiepska dziś pogoda. Strasznie duszno jest. Na pewno będzie padać.
-Hej stary.- w tym momencie z moich rozmyślań o pogodzie wyrwał mnie głos Kacpra.
-Hej, idziemy?
-Tak a do kogo?
-No to możemy do mnie.-zaproponowałem.
Poszliśmy zrobić zakupy. Papier, klej i takie inne pierdoły. Muzyka to nie jest mój temat. Na szczęście Kacper umie grać na gitarze, może to nam pomoże. Po godzinie siedzieliśmy u mnie i zastanawialiśmy się za co się zabrać. 
-To ja napiszę jak "powstała" muzyka.
-To ja się jeszcze zastanowię. Może zrobimy coś w stylu lekcji gry. Wiesz mogę pokazać akordy i te sprawy. Może się to spodoba.
-No to nie głupie.
Siedziałem i szukałem informacji na temat który sam zaproponowałem. Przepisałem je w programie i wydrukowałem. Przykleiłem na papier. 
-Może jakieś instrumenty podrukujemy?-powiedział Kacper. W sumie to nie głupi pomysł. Zapełnimy puste miejsce. Wydrukowałem gitarę, wiolonczelę i jeszcze flet. 
-Pomyślałem może na jakimś pokazie muzycznym. 
-Co masz na myśli?-zainteresował mnie pomysł chłopaka.
-No, może coś w stylu "koncertu".
-No okey. Zagrasz ty. Może weźmiemy kogoś do śpiewania.-zaproponowałem.
-W sumie czemu nie, ale kogo?
-Tego jeszcze nie wiem.
W tym momencie usłyszałem pukanie do drzwi. 
-Poczekaj pójdę otworzyć.

Perspektywa Sassy:
Zakupy z Anką były udane. Kupiłam 2 bluzki top crop. Parę spodenek i jeszcze trampki.
-To do jutra w szkole Ania!-pomachałam jej na pożegnanie. Odmachała mi. Weszłam do domu. 
-Hej Konrad. O a co to?-wskazałam ręką na nakryty stół.
-Dzisiaj mamy rocznicę. Mogę mięć do ciebie prośbę?-spytałam na niego pytającym wzrokiem.
-Mogłabyś iść dzisiaj do Janka na noc? Rozmawiałem z jego rodzicami. Zgodzili się.
-W sumie tak. Miłego wieczorku. Ja idę się spakować.
Weszłam do pokoju. Wyjęłam mały plecak do którego wrzuciłam szczoteczkę, szczotkę, pidżamę i ubrania na jutro. Chyba wszystko mam. Zeszłam na dół. Widziałam, że Konrad się stresuje.
-Nie stresuj się tak. Tylko nie szalejcie gdy mnie nie będzie.-poklepałam go po ramieniu i wyszłam.
Stałam już pod drzwiami chłopaka. Zapukałam.
Otworzył mi Janek.
-Hej, co tu robisz?-zapytał lekko zdezorientowany.
-Mama ci nic nie mówiła?
-Nie, a co miała mi powiedzieć? Wejdź może bo pada.- no pogoda była nie za dobra. Padało od kiedy wyszłam z centrum. Usiedliśmy na kanapie w salonie. 
-No bo Beata i Konrad mają dzisiaj rocznicę i chcieli być sami. Konrad dogadał się z twoją mamą i mam tu zostać na noc. To będzie jakiś problem?-zrobiłam smutną minkę.
-Nie, ale na razie siedzi u mnie Kacper. Robimy projekt. Pomożesz?
-Jasne chodźmy.-skierowałam się za chłopakiem w stronę jego pokoju. Na miejscu usłyszałam Kacpra który gra na gitarze.
-Hej, grasz FourFiveSeconds?
-Hej, tak skąd wiedziałaś?
-Uwielbiam ją. - rozsiadłam się wygodnie na łóżku. Spojrzałam na bałagan panujący na ziemi. 
-To co macie?-zapytałam klaszcząc entuzjastycznie w ręce.
-No mamy plakat o powstaniu muzyki. Kacper chce zrobić lekcje gry, i chce jeszcze zgrać, ale brakuje nam wokalistki.
-No w sumie dobry macie pomysł. Lekcje bardzo fajnie. Plakat też spoko..-urwałam.
-A co myślisz o występie?-zapytał zaciekawiony Kacper.
-Będzie dobrze jak znajdziecie wokalistkę. Z tego co sobie słuchałam na muzyce to dobrze śpiewa Sandra.-tak powiedziałam Sandra. Pomimo, że jej nie lubię-w sumie ona mnie, to dobrze śpiewa. 
-Nie będę z nią grał.-zaprotestował Kacper.
-Zapytajcie się nauczyciela w takim razie-zaproponowałam. Chłopaki przytaknęli na to. Resztę dnia spędziliśmy na robieniu pizzy. Mama Janka zostawiła mu składniki, ale zapomniała, że nie umie jej zrobić. We 3 daliśmy radę, ale efekt końcowy był okropny. Pizza się przypaliła a w smaku była nie do opisania - była niezjadliwa. No cóż, ale zabawa była fajna. Wpadliśmy na pomysł, żeby zamówić pizzę. Złożyliśmy się. Ta była przeciwieństwem naszej. Była pyszna. 
-Ej dobra ja się zbieram, bo jeszcze się z Klaudią widzę. 
-No to pa stary, do jutra.-pożegnał się Jaś a zaraz potem ja. 
Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie kończąc nasz posiłek. Odłożyłam talerz na stolik, a Jaś zaraz potem go zabrał do kuchni. Wrócił i opadł na kanapę. Panowała między nami grobowa cisza. Można było usłyszeć muchę, która co chwile przelatywała przed moimi oczami. Doś długo tak siedzieliśmy. Może z godzinę.
-Ymm..to może film?-zaproponował chłopak. W sumie można było obejrzeć horror w ramach rekompensaty, za film w kinie.
-Może horror?
-Czytasz mi w myślach.-zaśmiałam się. Ja poszłam do kuchni przygotować przekąski, a w tym czasie Janek zadbał o film i naszą wygodę.

Perspektywa Jasia:
Rozkładałem poduszki gdy zadzwonił do mnie telefon. Przejechałem palcem po ekranie.
-Halo?
-Ej stary, sprawa jest.-od razu rozpoznałem głos Kacpra.
-No?-zapytałem zaciekawiony. Przecież siedział z Klaudią, więc co ja mam do tego?
-Możemy do ciebie wbić z Klaudią na chwile? Ja nie mam kluczy do siebie, a u Klaudii są goście. Wiesz wujkowie z którymi się pokłóciła.
-W sumie nie wiem, będziemy oglądać film. Zaraz ci napisze sms-a jak się dogadam z Sassy.
Rozłączyłem się. Dziewczyna akurat weszła do pokoju z popcornem i dwoma szklankami picia. 
-Sassy?-podszedłem do niej i niepewnie zacząłem.
-Hm?
-Mogliby tu wpaść Kacper i jego dziewczyna Klaudia?
-To przecież twój dom. Ty decydujesz.-odpowiedziała chłodno.
-Ale chce znać twoje zdanie. Wiesz mięliśmy film oglądać.
-W sumie mogą wpaść. Poznam Klaudię, kto wie może się zakolegujemy?-nagle się ożywiła. Poszła po dwie dodatkowe szklanki. 
Rozsiadła się już na kanapie a ja napisałem Kacprowi, że mogą wpaść. 10 minut później wszyscy poukładali się wygodnie. Klaudia wtuliła się w Kacpra. Sassy podparła się prawą ręką o oparcie kanapy. Ja siedziałem pomiędzy parą a dziewczyną. 
Film się zaczął. Pierwsze 15 minut nie wyglądało obiecująco, ale to następne minuty to był istny koszmar. W sumie o to w horrorach chodzi. Zauważyłem, że Sassy wstaje z kanapy. Skierowała się w stronę toalety. Zostałem sam z Klaudią i Kacprem którzy się do siebie kleją. Wstałem więc i poszedłem do kuchni po coś do picia. Zaraz potem dołączyła do mnie Sassy.
-Hej, czemu nie oglądasz?-zapytała. 
-Widziałaś ich?
-No co fajnie ze sobą wyglądają. A poza tym myślisz, że czemu wyszłam?-zaśmiała się. Nalałem sobie i dziewczynie picia. Upiliśmy może ze dwa łyki gdy wycedziłem.
-Może się przejdziemy?
-W sumie czemu nie. To poczekaj, pójdę po bluzę . -poszła do pokoju gościnnego gdzie miała torbę.

Perspektywa Sassy:
Wygrzebałam z torby bluzę i zeszłam na dół. Ubraliśmy buty i wyszliśmy. Spacerowaliśmy uliczkami parku. Zbliżała się godzina 20 i zaczęliśmy wracać. Nie powiem dzisiaj o dziwo wcześnie zrobiło się ciemno, i zimno. Pomimo bluzy trzęsłam się. 
-Zimno ci?-spojrzał na mnie chłopak. Już zaczął ściągać swoją kurtkę gdy zaprzeczyłam. Byliśmy blisko domu więc przeżyję. 
-Idziesz jutro do szkoły?-zapytał zaciekawiony chłopak.
-Tak a czemu miałabym nie iść?
-No bo Alan będzie jutro.-powiedział nieco ściszonym głosem. Nie mam wyjścia. Nie mogę go wiecznie unikać. Nastała między nami niezręczna cisza. Trwała ona, aż nie dotarliśmy do domu chłopaka. Janek poszedł do toalety a ja do kuchni.
-Gdzie byliście?-usłyszałam za swoimi plecami głos Klaudii. 
-Na spacerze. Nie chcieliśmy wam przeszkadzać. 
-Bardzo śmieszne. Dzięki za gościnę, będziemy już lecieć.-mówiąc to ubierała buty. Kacper zaraz potem do niej dołączył i wyszli. Pomachali mi na pożegnanie. Zamknęłam drzwi na klucz i udałam się do "mojego" pokoju. Wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki. Janek w tym czasie robił coś na komputerze. Szybki prysznic i od razu lepiej. Ubrałam się i wyszłam. Schowałam ubrania do torby i ułożyłam się na łóżku. Wzięłam mój telefon do ręki i zaczęłam przeglądać facebooka. Nic nowego. Odłożyłam urządzenie na półkę która stała obok łóżka. 
-Mogę?-zapukał do drzwi chłopak.
-Tak-na moje słowa drzwi się uchyliły. Stanął w nich Jaś. W rękach trzymał talerz z płatkami.
-Bez kolacji nie idziesz spać. - podał mi miskę z mlekiem i usiadł obok. 
-Dziękuję. Z tego wszystkiego zapomniałam o kolacji.
-Co masz na myśli "z tego wszystkiego"?
-No bo wiesz. Sandra pewnie się mnie przyczepi, no i jeszcze Alan. Boje się trochę.
-Nie bój się.-posłał mi ciepły uśmiech. Zjadłam kolację i położyłam się spać.

***
Spacerowałam szkolnymi korytarzami gdy wpadłam na Sandrę. Przewróciłam się. 
-Uważaj jak chodzisz łamago.-usłyszałam jej irytujący głos. Chciałam jej coś odpowiedzieć, ale nie mogłam. Nie wiem czemu, czułam jakby mi ktoś wyrwał struny głosowe. Poczułam jak ktoś wyrywa mi torbę z rąk. Spojrzałam na postać-Alan. Wyrzucił mi wszystkie książki. Zachowywał się jakby czegoś szukał- i znalazł. Zdjęcie mojej mamy. Było ono dla mnie jedną z najcenniejszych rzeczy jakie posiadałam. Chciałam mu je wyrwać, ale był wyższy ode mnie i nie dosięgałam go. Zebrał się między nami spory tłum. Z pośród niego przedarł się Janek. Wyrwał zdjęcie Alanowi. Uśmiechnęłam się do niego serdecznie, że mi pomógł. Jednak chwilę potem do moich oczu napłynęły łzy. Podarł moje zdjęcie na drobniutkie kawałeczki. Zaczął się ze mnie śmieć.
-Sassy!
Odpływałam.
***

-Sassy!-słyszałam czyjś głos. Po chwili mój słuch się wyostrzył. Janek.
-Czemu mi to zrobiłeś?!-rzuciłam się na niego cała zapłakana.
-Uspokój się. To był zły sen. - chwycił mnie za nadgarstki. Po chwili dotarło do mnie gdzie jestem i co się dzieje. To tylko pieprzony sen. Cała złość ze mnie spłynęła a pomimo tego płakałam. 
-Już, nie płacz.-chłopak przysunął mnie do siebie. Wtuliłam się. Powoli emocje ustępowały rozsądkowi. 
-Nie chcę spać sama. Boję się.
-Nie będziesz. Jestem przy tobie.- uśmiechnął się do mnie. Pomimo ciemności dostrzegłam jego aparat. Położyłam się. Chłopak obok mnie. Z nim czułam się bezpiecznie. Pomimo tego bałam się kolejnego koszmaru. Przysunęłam się do niego i przytuliłam. Janek objął mnie ramieniem. 
-Nie bój się, jestem tu.-słowa chłopaka mnie uspokoiły. Zasnęłam. 
-------------------------------------
Hej. Mam nadzieje, że rozdział się spodobał. Nowa para- Kacper i Klaudia. 
Jeżeli są jakieś pytania to zapraszam na mojego aska.

2 komentarze: